SLS w szamponie

3 fakty i 3 mity o SLS w kosmetykach do włosów

Jeśli interesujesz się kosmetykami do włosów i wybierasz produkty świadomie, na pewno wiesz, czym jest SLS: o tego typu substancjach jest naprawdę głośno w środowisku włosomaniaczek! W tym artykule chcemy przybliżyć Ci 3 fakty i 3 mity na temat sodium laureth sulfate w szamponie i innych kosmetykach. Przeczytaj ten tekst i dowiedz się, czy o nich wcześniej słyszałaś!

SLS – co to jest?

Na dobry początek opowiemy Ci więcej o SLS, czyli sodium laureth sulfate. Co to jest? To substancja o działaniu powierzchniowo czynnym, która oprócz tego, że się pieni i odłuszcza skórę, to również obniża napięcie powierzchniowe wody. Można więc najkrócej nazwać ten środek detergentem, który znajduje się w składzie większości drogeryjnych produktów do kąpieli czy szamponów. Chętnie go wybieramy właśnie przez jego pianotwórcze zdolności – sprawia przez to wrażenie, że skóra czy włosy dobrze się domywają i stają się czyste szybko oraz bez wysiłku. Ale czy rzeczywiście jest to dobre rozwiązanie?

Fakt #1 – SLS może szkodzić…

Jedną z najczęściej powielanych informacji na temat SLS jest to, że ta substancja to niekoniecznie dobre rozwiązanie dla naszej skóry. Dogłębne oczyszczenie polega na usunięciu zabrudzeń, tłuszczu i pozostałości po produktach do stylizacji – i w tej roli nasz główny bohater może sprawdzać się doskonale – ale w dużych stężeniach może być szkodliwy, zwłaszcza dla zniszczonych włosów. W skrajnych przypadkach może nawet prowadzić do podrażnień, powodować uczulenia czy wysuszyć skórę. Warto mieć tego świadomość.

Mit #1 – …ale nie musi

Do zdrowia i estetycznego wyglądu nasza skóra głowy potrzebuje kompleksowej pielęgnacji, podobnie jak skóra na twarzy czy ciele. W swojej codziennej rutynie powinnaś zawrzeć:

• oczyszczanie,
• nawilżenie,
• złuszczanie,
• natłuszczanie.

Skóra głowy pozbawiona jednego z tych etapów nie będzie zadowolona – dopiero zrealizowanie wszystkich tych działań może zapewnić Ci zadowalające rezultaty. Nie powinnaś więc jedynie oczyszczać i nawilżać – złuszczanie i natłuszczanie są równie istotne.

Prawda jest więc taka, że skóra głowy zwyczajnie oczyszczenia potrzebuje. Sodium laureth sulfate w szamponie w tej roli sprawdza się doskonale. Nie oznacza to, że produkty z SLS należy stosować codziennie – na dłuższą metę mogłoby to zaszkodzić każdym włosom i skórze głowy, ale od czasu do czasu warto użyć silniejszego szamponu, by „zresetować” pielęgnację. W tym przypadku szampon z SLS może się świetnie sprawdzić.

Ponadto SLS nie powinien być groźny, jeśli znajduje się w produkcie, który ma ze skórą krótki kontakt i jest łatwy do spłukania. Warto też zaznaczyć, że w kosmetykach znajduje się jego niewielkie stężenie.

Fakt #2 – SLS wysuszają włosy…

Masz słabe, porowate i zniszczone włosy? Nie sięgaj po mocne detergenty, a jeśli już to planujesz, staraj się działać ostrożnie. SLS w składzie szamponu może bowiem sprawić, że Twoje pasma będą jeszcze bardziej zmatowione, poplątane i puszące się. Warto jednak pamiętać, że szampon dobiera się do skóry głowy, a nie do włosów. Jeśli szampon z SLS służy Twojej skórze, możesz z niego korzystać, ale pod warunkiem, że zabezpieczysz włosy odżywką, która zapobiegnie ewentualnym zniszczeniom. Wciąż jednak musisz pamiętać, że nie należy robić tego codziennie, a raczej co kilka dni.

Mit #2 – …jeśli je źle dobierzesz

Zabezpieczenia odżywką nie potrzebują natomiast mocne, śliskie i błyszczące włosy. Pasma zdrowe nie poddadzą się bowiem przesuszającemu działaniu SLS, a wręcz potrzebują takiego mocnego oczyszczenia – zbyt łagodne kosmetyki mogą obciążyć włosy i doprowadzić do ich nadmiernego nawilżenia. SLS nie zaszkodzi więc zdrowym pasmom, a nawet może im pomóc – oczywiście pod warunkiem, że nie będziesz stosować takiego szamponu codziennie. Jeśli szampon z SLS będzie przez Ciebie używany każdego dnia, a przy tym będziesz często stylizować włosy na ciepło i uszkadzać je mechanicznie, to nawet najzdrowsze pasma na pewnym etapie mogą stracić swój piękny wygląd.

Fakt #3 – SLS w szamponie? Nie tylko!

Nie wszyscy wiedzą, że SLS można znaleźć nie tylko w szamponie. Substancja ta pojawia się bowiem także w składzie mydeł, płynów do kąpieli, żeli pod prysznic, ale też w… pastach do zębów i płynach do płukania ust! Brzmi zaskakująco? Tylko pozornie – zawartość SLS w kosmetykach czy pastach do zębów jest niska. W tego typu produktach znaleźć można też wiele substancji o działaniu łagodzącym i pielęgnującym, które sprawiają, że samo działanie sodium laureth sulfate nie jest tak intensywne. Nie udowodniono też rakotwórczych działań tej substancji, mimo że można było znaleźć takie informacje.

Mit #3 – SLS jest niedozwolony w kosmetykach naturalnych

Na koniec chcemy obalić popularny mit, który wynika z rzekomej szkodliwości SLS. Jego zwolennicy twierdzą, że ta substancja nie jest dozwolonym składnikiem w kosmetykach naturalnych. Nic bardziej mylnego. SLS może mieć pochodzenie zarówno syntetyczne, jak i naturalne. Jego naturalna wersja jest wykonywana z kokosa. I mimo że w większości naturalnych kosmetyków unika się tego składnika, często negatywnie postrzeganego przez konsumentki, nie ma żadnych przeciwwskazań ku temu, by znalazł się on w produktach naturalnych. Nie da się przy tym ukryć, że jego działanie jest naprawdę mocne, więc warto pamiętać o rozważnym stosowaniu kosmetyków z jego dodatkiem.

Mamy nadzieję, że dowiedziałaś się z naszego tekstu czegoś nowego! SLS nie jest taki straszny, jak go malują, ale zdecydowanie warto mieć świadomość wad i zalet stosowania tego składnika. Jesteśmy przekonani, że to, co Ty wybierzesz, będzie dobre i dla Ciebie, i dla Twoich włosów oraz skóry.